Tradycja chrześcijańska mówi nam o Bogu, który nieustannie wtrąca się do spraw świata, troszczy o ludzkie kłopoty, sam lub przy pomocy swoich pomocników-aniołów rozstrzyga o rzeczach wielkich i małych. Nieograniczone niemal możliwości działania przypisuje się również diabłom. Po dziś dzień zachował się zwyczaj dziękowania Bogu za każde udane przedsięwzięcie, za dobry urodzaj, za szczęśliwe wyzdrowienie, za nieoczekiwane wyratowanie z ciężkiej opresji. Zwroty ?chwała Bogu”, ?dzięki Bogu” i tym podobne przeszły do potocznego języka, przyjęły rolę okolicznościowych powiedzonek, wypowiadanych nieraz bezmyślnie. Zwroty te, naturalne w ustach rolnika, który doczekał się dobrych zbiorów, dziwiłyby i śmieszyły, gdyby wypowiedział je przedstawiciel nauk ścisłych. Czy możemy wyobrazić sobie, że np. astronom stwierdza z pokorą: ?Chwalić Boga Ziemia biegnie dziś równo”, albo z irytacją: ?Znowu diabli nadali zaćmienie Księżyca”. Astronom, jeżeli jest wierzący, chętnie porozmawia o cudowności całej maszynerii wszechświata, ale nie będzie powoływać się na Boga przy każdym dającym się przewidzieć i wyliczyć zjawisku niebieskim.