W przeświadczeniu, że siła ?rozchodzi się” przez próżnię, szkopuł tkwi w pojęciu próżni, nie wypełnionej materią przestrzeni. Samo powiedzenie ?istnieje próżnia” wydaje się wewnętrznie sprzeczne: jak może ?istnieć” coś, co jest niczym? Mechanistyczny obraz świata dopuszczał możliwość istnienia pustej przestrzeni. Gdyby usunąć ze wszechświata gwiazdy, pozostałaby jednak ta rozległa przestrzeń i zachowałyby w niej ważność prawa geometrii. Suma kątów trójkąta wynosiłaby nadal 180°, koła, proste, kwadraty, wszystkie twory powołane do życia wysiłkiem matematyków zachowałyby swoje właściwości w tej pustej przestrzeni. Dualizm materia-przestrzeń można próbować przezwyciężyć, zaprzeczając istnieniu próżni. Już od czasów starożytnych ciągnie się filozoficzny spór między zwolennikami atomistycznej koncepcji materii a zwolennikami koncepcji materii ciągłej, wypełniającej całą przestrzeń. Obrońcą tej ostatniej był wielki filozof francuski Kartezjusz. Sukcesy mechaniki utorowały drogę atomistycznemu poglądowi na świat, w myśl którego wysepki materii są rozrzucone w ogromnym, pustym wszechświecie. Wrócono do filozofii Demokryta, sądząc, że wszystkie ciała składają się z niepodzielnych cząstek, powiązanych ? tym razem ? siłami grawitacji. Nie można jednak było zagłuszyć niepokoju, że kryje się coś niedobrego w tym usankcjonowanym dualizmie. Wyrazem tego niepokoju jest omówiona poprzednio koncepcja Newtona.