H2Overdrive

Zachęcanie do wyścigów toczących się na powierzchni rzek i jezior być może nienajlepiej brzmi w kilka tygodni po wielkiej powodzi, która nawiedziła dach Bloodiego w Gdańsku, a potem przeniosła się na południe, jednak o H2Overdrive na konsolę Playstation 2 nie wypada nie wspomnieć. Gra zapowiada się bowiem dość interesująco!
NO TO PLUSK!

Najlepiej określił(a) ją Holly Newman, wykonawczy vice-prezydent (jak ja lubię te kosmiczne nazwy posad i te angielskie imiona, które nadaję się zarówno mężczyznom, jak i kobietom) w firmie Crave Entertainment odpowiadającej za dystrybucje programu w Stanach Zjednoczonych i Europie: Nasza gra bazuje na tradycji szybkich, czysto zręcznościowych wyścigów, lecz w odróżnieniu od innych przedstawicieli tego gatunku UDANIE łączy oryginalne środowisko wodne z szybkością i miodnością typową dla wyścigów kartów. Stwierdzenie to brzmi buńczucznie, a zarazem bardzo zdecydowanie i optymistycznie. Miejmy nadzieję, że nie są to tylko i wyłącznie przechwałki!
RATUNKU, JA TONĘ…

Światowa Liga Kierowców Łodzi Wyścigowych (GPRL) jest największą organizacją łączącą motorowodniaków – przynajmniej w świecie H2Overdrive. Jej członkowie walczą ze sobą w największych i najbardziej ekscytujących wyścigach toczonych na akwenach całej planety, a nawet i poza nią! Przewidziano bowiem trasy wybudowane na Marsie, gdzie woda ma zupełnie inny kolor i nieco inaczej jeździ się po niej! Swoją drogą to kolejna po Toon Car gra czysto wyścigowa, w zapowiedziach której tak mocno akcentuje się kosmos i umiejscowione tam poziomy. Czyżby nastała moda na zabawę grawitacją? A może wszyscy liczą, że dościgną futurystyczny Wip3out?
Wracając do sedna sprawy: rzeki, jeziora, kanały, tropiki czy Arktyka stanowią dla dzielnych ludzi z GPRL codzienność. 10 dostępnych tras nie robi na nich wrażenia; znają je od podszewki, na wszystkie strony, na pamięć. Dużo większą uwagę profesjonalni kierowcy 'motorówek’ przywiązują do dostępnych im środków finansowych. Za pieniądze, które uda im się wygrać, kupują przecież to, co najważniejsze: ulepszenia, dodatki, bronie, jednym słowem części.
W grze pojawią się tryby singleplayer i multiplayer, a także takie rodzaje zabawy jak Simple Race (zwykły wyścig), Duel (pojedynek z kolegą), Survival (wygrywa ten, który nie utonie, a jednocześnie zatopi przeciwników przy użyciu powszechnie dostępnych broni), Check Point (zakazano korzystania ze skrótów), Ghost (wyścig z duchem, czyli z samym sobą) i Cat And Mouse (odmiana berka). Na wybór czekać będzie 10 zawodników dosiadających nieco innych maszyn, wyrenderowanych w trójwymiarze, ponoć z dbałością o szczegóły (choć nie słyszałem jeszcze o grze, w której renderowanoby cokolwiek bez dbałości o nie). Kierowcy sterowani przez komputer mają cechować się zaawansowanymi procedurami sztucznej inteligencji, dzięki którym żaden wyścig nie będzie identyczny, zaś sama gra długo się nie znudzi. Pozostałe efekty graficzne (bump mapping, lens flares itp.) nie będą odbiegać od normy ustalonej przez najlepsze tytuły przeznaczone dla Playstation 2, włącznie z Gran Turismo 3 na czele.
A JA DWIE TONY!

Czy będzie to jednak przebój? Cóż obiecywana dobra grafika i wysoka miodność z pewnością przyczynią się do niezłych wyników finansowych H2Overdrive. Obawiam się jednak, że duża liczba trybów rozgrywki i trasy umiejscowione w kosmosie to zbyt niewielkie innowacje, by program ten przeszedł do historii. Na szczęście programiści mają jeszcze czas – co najmniej do listopada – by wszystko jeszcze raz przemyśleć i zdecydować się na jakiś odważny ruch. Miodność to bardzo dużo, ale przecież… nie wszystko.