Turnus rehabilitacyjny dla dzieci nad morzem (1)Dzieci mają najróżniejsze pomysły. Niestety, są one bardzo często złe, głupie. Rodzice są świadomi niebezpieczeństw, które czyhają na ich pociechy na dworze. ale kiedyś uważano, że lepiej jest, aby dziecko się parę razy skaleczyło, niż żeby potem, w dorosłym życiu, miało być rozpieszczone, a w efekcie całkowicie nie przystosowane do życia. Również z takiego założenia wyszli rodzice małej Marysi, którzy pozwalali jej zażywać wrażeń z grupką innych dzieci na opuszczonej budowie na osiedlu. Niestety, ale jednego dnia zabawa skończyła się tragicznie i to do tego stopnia, że rodzice musieli wysłać małą Marysię na turnus rehabilitacyjny dla dzieci nad morzem. Złamany obojczyk, lewa noga, stłuczona stopa, piętnaście siniaków na rękach i nogach, naderwane ścięgna i brocząca krwią głowa. Dziewczynka chciała udowodnić wszystkim wszem i wobec, że jest najdzielniejszą istotą na całym osiedlu, dlatego wdrapała się na balkon i skoczyła na stertę gruzu leżącą na ziemi. Cóż, o dziwo dziewczynka po całym zajściu śmiała się, chociaż niewiele potem z tego pamiętała.