Zmarła moja ciotka i pozostawiła mi spadek. Oprócz pewnej sumy pieniędzy w jego skład weszły, jak to się ładnie formalnie nazywa, nieruchomości. W tym wypadku oznaczało to mieszkanie i sklep, a raczej lokal po nim.
Ucieszyła mnie ta wiadomość, ale za nic nie miałam pomysłu, co z tym zrobić. Miałam swoje mieszkanie, całkiem ładne i wygodne, a nie chciało mi się bawić w wynajmowanie i szarpanie z lokatorami. Do tego ten lokal po sklepie potrzebny był mi jak piąte koło u wozu. Wreszcie zdecydowałam się i odwiedziłam biuro nieruchomości. Tam zgłosiłam oba lokale do sprzedaży i pozostało mi tylko czekać, co się będzie z nimi działo. Sądziłam, że postąpiłam właściwie.
Długo czekałam na sprzedaż tego mieszkania. Było ono duże i ładne, ale dosyć drogie w użytkowaniu. Powiadomiłam pracowników biura nieruchomości, że zgadzam się na obniżkę ceny, byle by się tego mieszkania wreszcie pozbyć. W końcu poszło i miałam je z głowy. Szybciej znaleźli się chętni na wynajem lokalu po sklepie i zgodziłam się.