Garnki, talerze i łyżki to pierwszy złożony instrument dziecięcych muzyków-perkusistów. Taka zabawa nierzadko kończy wyłącznie się hałasem i bólem głowy. Jednak raz na jakiś czas zdarza się inaczej. Dziecko nie porzuca grania na rzecz innych zabawek. Wprost przeciwnie, tłucze o garnki, przyprawiając wszystkich o ból głowy, z czasem zamieniając zwykłą zabawę w angażujące hobby. Wtedy jest idealny czas zęby wziąć malucha za rękę i wspólnie odwiedzić sklep perkusyjny.

Na taką wyprawę nie trzeba odpowiednich przygotowań. Można połączyć z wypadem na zakupy, choćby po bułki, jeśli sklep perkusyjny, jest tuż obok. Kiedy w końcu uda nam się odwiedzić to miejsce, patrząc w oczy dziecka, będziemy wiedzieli, czy gra na perkusji to chwilowa zachcianka i krótkotrwała rozrywka, czy wielka miłość i pasja.

Warto pamiętać, że nie wszystkie dzieci marzą wyłącznie o wizytach w Disneylandzie. Dla jednych spełnieniem marzeń będzie główna rola w przedstawieniu szkolnym, a dla innych, być może właśnie wspomniany sklep perkusyjny i zakup dobrych bębnów, talerzy i pałeczek.