Jeżeli spotykamy się z nowym zjawiskiem przechodzenia jednej formy materii w drugą, to jesteśmy skłonni oczekiwać, że u podstaw tego procesu leży zmiana struktury. Praca współczesnych fizyków zmierza do zbudowania teorii cząstek elementarnych. Oczekujemy od tej przyszłej teorii, że obejmie procesy rozpadu i powstawania cząstek, wyjaśni, jakie cząstki mogą istnieć w różnych warunkach fizycznych. W związku z tym rozpatruje się problem wzajemnego stosunku dwóch zasadniczych przedmiotów badania w fizyce mikroświata: pola i cząstek. Wysuwane są hipotezy, że cząstki elementarne są swego rodzaju ?zagęszczenami pola”, czymś podobnym do skrzepów w krwi czy kożuchów w mleku. Fizyka w przyszłości musi rozstrzygnąć to zagadnienie. Przez długie lata Albert Einstein pracował nad zbudowaniem tak zwanej unitarnej teorii pola. Zadaniem tej teorii miało być ustalenie związku między polem elektromagnetycznym a grawitacyjnym, między ciążeniem a światłem. Spodziewano się również, że badania nad teorią pola utorują drogę teorii cząstek elementarnych. Jeśliby to przedsięwzięcie zakończyło się powodzeniem, moglibyśmy wyjaśnić zróżnicowanie materii na ?niższym piętrze” przyrody, wskazując na złożoną budowę obiektów mikroświata. Broniąc wartości koncepcji atomistycznej, nie twierdzimy wcale, że materia daje się rozłożyć na jeszcze bardziej drobne, niepodzielne cegiełki. Wiadomo, że pole możemy sobie wyobrazić jako rój cząstek, ale równie dobrze można mówić o polu jako o ciągłym, falującym ośrodku. Istotny sens tego, co nazywamy koncepcją atomistyczną, wykracza daleko poza klasyczną atomistykę. Jak już mówiliśmy, chodzi nam o to, że cała różnorodność świata znajduje wytłumaczenie w odkryciu złożonej budowy materii. O budowie tej nie przesądzamy niczego z góry.