Takie weekendy, jak ostatni weekend października, przechodzą do historii. Po wielu miesiącach bezskutecznych prób zebrania całej naszej paczki licealnej w jednym miejscu i czasie, wreszcie osiągnęliśmy nasz cel. Przyjechał nawet i Grzesiek, który wyjechał zawodowo do Meksyku, oraz Anita, która rozpoczęła dwa lata temu karierę pani stomatolog w Szwecji. Cały dzień, który wspólnie spędziliśmy w naszym rodzinnym Krakowie, przyniósł mnóstwo fenomenalnych momentów i chwil, a najlepszym tego przykładem była wizyta w opuszczonej elektrowni, która została przekształcona w olbrzymią trzypoziomową salę do gry w paintballa. Na komendę „paintball Kraków” nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, o jakie miejsce chodziło. Parę godzin, które spędziliśmy w tym klimatycznym i niebywale ciekawie zorganizowanym miejscu, pozostaną w naszej pamięci na kolejne dni naszej rozłąki. Pomimo jej nieuchronności, wykonane zdjęcia i filmy z naszej eskapady do sali paintballowej są niezatartym wspomnieniem, które zawsze będziemy w stanie sobie odświeżyć.