Nimfy były jakby na granicy boskiej i ludzkiej. Żyły bardzo długo, ale nie starzały się nigdy, ale w końcu tak jak ludzie umierały.
Nimfom poświęcone były piękne źródła, bo to właściwie woda była ich żywiołem. Z powodu tej swojej dwoistości były dużo bliżej człowieka niż bogowie olimpijscy i dużo lepiej go rozumiały. Pomagały też ludziom dając bydłu paszę, prowadząc zbłąkanych strudzonych wędrowców do życiodajnych źródeł wody, aby mogli zaspokoić swoje pragnienie?pasterzy uczyły śpiewać i grać na fujarkach. Słowem były uosobieniem wszystkiego, co w przyrodzie było miłe, sympatyczne, wdzięczne i piękne. Były istotami czystymi nienawidzącymi zła i kochającymi życie ( twierdzono, że tak kochały życie, że kanibali oduczyły ludożerstwa)
Mieszkały w grotach albo samych źródłach, ale na przykład, gdy jakiś zabójca mył skrwawione ręce w źródle, nimfa zamieszkująca to źródło przenosiła się do innego. W grotach, w których mieszkały nimfy wyrabiały prześliczne tkaniny na warsztatach tkackich, a wieczorami tańczyły na zaproszenie Artemidy.
Nimfy miały swoje terytoria: nimfy wodne nazywały się najady, górskie oready, łąkowe lejmoniady; były też leśne ?driady a drzewne hamadriady.
Wszystkie nimfy kochały się w pięknym młodzieńcu, który ciągle przebywał w lesie o imieniu Narcyz, ale on nie zwracał uwagi na żadną z nich, bo jedyne, co ukochał to polowania. Ale pewnego razu ujrzał swoje odbicie w strumieniu, a był tak pięknym młodzieńcem, że zdumiał się nad własną urodą i zakochał się w swoim odbiciu. Nie mógł przestać wpatrywać się w siebie i w końcu umarł z próżnej i niezaspokojonej tęsknoty, a na jego grobie wyrósł potem kwiat nazwany jego imieniem.