podroze (9)Dla mnie, jako osoby wychowanej i mieszkającej nad morzem, turystyka górska zawsze wydawała się okazją do przeżycia niesamowitej przygody. Dlatego gdy tylko pojawia się okazja, żeby zdobyć jakiś szczyt, na wszelkie dostępne sposoby staram się z niej skorzystać. Niestety od kilku już lat nie mam po temu okazji. Ostatnią górska wyprawę odbyłem sześć lat temu. Byłem wówczas w Czarnohorze, jednym z najbardziej malowniczych fragmentów ukraińskich Karpat, znajdującym się w tym samym miejscu, w którym w okresie międzywojennym była granica Polski. Na szlakach nadal da się znaleźć słupy graniczne z tamtych czasów, a na jednym z najwyższych szczytów Czarnohory – Pop Iwan – znajduje się opuszczony budynek polskiego obserwatorium. W budynku tym zazwyczaj przemierzający grań Czarnohory wędrowcy organizują sobie pierwszy na trasie nocleg. Podróże do krajów byłego związku radzieckiego zawsze są w jakiś sposób egzotyczne, ludzie są tam zupełnie inni niż u nas, mimo że jednak trochę podobni. To w końcu obszar Prawosławia.

1 KOMENTARZ

Comments are closed.